MK. 30. Effatha – to znaczy: Otwórz się! Te słowa, wypowiada Jezus w Ewangelii do głuchoniemego, któremu przywraca słuch i mowę. Przywraca Mu również zdrowie fizyczne i duchowe. Otwórz się! – Tak
Bóg dziś zwraca się do każdego indywidualnie. Każdego zna i wie, jakie są nasze potrzeby i braki. Jeśli nie otworzymy naszych uszu i naszych serc, to Jego wołanie odbije się echem od drzwi. Kiedy zajrzymy do słownika, to w jednej z definicji, przeczytamy, że „otworzyć się” to znaczy stać się gotowym i chętnym na zmiany, na przyjęcie czegoś nowego.
Drogę do tej zmiany wskaże nam słowo Boga. Efektem tej drogi będzie postawa otwartości wobec drugiego człowieka. Inna definicja „otwarcia się” określa to wyrażenie jako stać się dostępnym. Dostępnym, dyspozycyjnym do czegoś dla mnie nowego, nieznanego.
Jezus przychodzi do nas, aby nas uleczyć ze wszystkich naszych dolegliwości.
Myślę, że Nie ma gorszego niewidomego… niż ten, który – nie chce widzieć Boga.
Nie ma gorszego głuchego… niż ten, który – nie chce słuchać słowa Bożego.
Nie ma gorszego niemowy… niż ten, który – nie chce dać odpowiedzi Bogu.
To jest bez wątpienia najgorszy sposób bycia ślepym, głuchym i niemym.
Jezus, przychodzi, aby leczyć nasze dolegliwości duchowe. Chce wejść w relację z nami.
I dlatego dotyka nas przez sakramenty św.: obmywa nas w wodach chrzcielnych.
Oczyszcza nas przez słowo przebaczenia w sakramencie pokuty.
Karmi nas swoim Ciałem i swoją Krwią.
W taki sposób nas zbawia, ożywia, odnawia w nas obraz i podobieństwo Boga, które my niszczymy przez nasze grzechy. Dlatego zapytajmy się dzisiaj – jacy My jesteśmy wobec Boga?
Dlaczego, kiedy On do nas mówi…, to my wielokrotnie pozostajemy – głusi na Jego głos…
Kiedy On oczekuje naszej odpowiedzi…, pozostajemy niemi…
A kiedy On ukazuje nam swoją Miłość…, zachowujemy się jak niewidomi.
Dlatego otwórzmy się na Boże słowo, na zmiany, na – coś nowego. Stańmy się dostępnymi dla Boga! Bo On Nas kocha.
Tylko czy TY w to wierzysz, On Cię naprawdę kocha i cieszy się z tego, że tutaj dzisiaj jesteś. Amen.