Dziś 1 listopada. Kościół katolicki obchodzi Uroczystość Wszystkich Świętych. Udajemy się z całymi rodzinami na cmentarz. Nawiedzamy groby naszych rodziców, krewnych, przyjaciół, bliskich i znajomych. Stawiamy kwiaty i zapalamy „płomyk nadziei”, wierząc, że Ci którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności i cieszą się chwałą w domu naszego Ojca w niebie. Kościół w dniu dzisiejszym oddaje cześć tym wszystkim, którzy już weszli do chwały nieba. Wiernym pielgrzymującym jeszcze na ziemi wskazuje drogę, która ma zaprowadzić ich do świętości. Przypomina nam również prawdę o naszej wspólnocie ze Świętymi, którzy otaczają nas swoją opieką.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus widząc, jak wielkie tłumy przyszły do Niego, aby Go słuchać, wychodzi na górę, aby nauczać z autorytetem o szczęściu, o królestwie Bożym i o zbawieniu. Ludzie, którzy zrozumieli naukę Jezusa, to nowi błogosławieni. A więc szczęśliwi.
To Błogosławieni ubodzy. Ubodzy duchem to ci, którzy mają bolesną świadomość swego ubóstwa duchowego i ułomności własnej duszy. Starają się wyjść z ubóstwa poprzez całkowite zwrócenie się do Boga. Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię, to znaczy, że wezmą udział w nowym królestwie.
Człowiek cichy nie oddaje się wściekłości i okrucieństwu.
Cisi nie powstają przeciwko złym, ale zwyciężają ich dobrocią.
To Błogosławieni, którzy płaczą, którzy czują wstręt wobec siebie i litość wobec świata, nad utraconym dobrem i nad brakiem dobra z ich własnej winy. Płaczą, aby przyśpieszyć swoje nawrócenie.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. Bo oni chcą żyć według woli Boga, według najważniejszego przykazania miłości: i kochać wszystkich ludzi, bliskich i dalekich, przyjaciół i nieprzyjaciół. Błogosławieni miłosierni, Kto kocha, ten będzie kochany.
Dopuszczamy się ustawicznie grzechów i grzechy te będą odpuszczone jedynie wtedy, gdy odpuścimy innym, grzechy względem nas popełnione.
Błogosławieni czystego serca, to ci, którzy nie znają innych pragnień oprócz pragnienia doskonałości, ani innych uciech poza zwycięstwem dobra nad złem.
Błogosławieni czyniący pokój, to ci, którzy sprowadzają dobro tam, gdzie jest zło. Toczą wojnę jedynie przeciwko złu, szatanowi i światu. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, to znaczy dla miłości, bo to jest najwyższa sprawiedliwość.
Pamiętajmy, że Świętość zaczyna się zawsze od rozpoznania swojej słabości, w której doskonali się moc Boża. Sekretem naszej siły jest więc przyznanie się do naszych słabości.
Sekretem prawdziwej mocy jest przyznanie się do naszej bezradności.
Sekretem szczęścia jest pokora. Sekretem zwycięstwa jest poddanie się Bogu i Jego woli. Szczęśliwy jest ten, kto poznał swoją potrzebę Boga, albowiem to wystarczy, aby być w Jego królestwie na wieki.
Czego z serca wszystkim i sobie życzę. Bo nasza Ojczyzna jest w niebie. I tam codziennie pielgrzymujemy. Amen.