M K Młodzi ludzie, kiedy zamierzają się pobrać odwiedzają swoich krewnych, znajomych i przyjaciół, aby osobiście wręczyć im zaproszenie na swój ślub. Również niedawno byłem na takim ślubie. Podobnie, jest w dzisiejszej Ewangelii. Król zaprasza swoich poddanych na przygotowane wesele.
Jednak, postępowanie zaproszonych gości jest co najmniej zaskakujące, bo zaproszeni goście zlekceważyli swojego gospodarza i zajęli się rzeczami codziennymi; jeden swym polem, inny handlem a jeszcze inni pozabijali sługi swego króla.
Aby właściwie zrozumieć tę przypowieść, musimy wiedzieć, kogo reprezentują poszczególne postacie.
Bóg jest królem, który zwołuje ucztę weselną. Jezus jest Synem, Oblubieńcem, dla którego uczta weselna jest zwoływana. Uczta weselna sama w sobie reprezentuje życie wieczne i zbawienie.
Pierwsi słudzy, którzy wysyłają zaproszenia, reprezentują proroków Starego Testamentu. Goście weselni, którzy odrzucają zaproszenie, reprezentują Izraelitów, którzy często odrzucali – Bożych posłańców.
Przypowieść Jezusa odnosi się również bezpośrednio do nas.
Każdy z nas wierzących jest zaproszony, na ucztę weselną Syna Bożego. Jest to, jak wiemy Uczta eucharystyczna, czyli niedzielna Msza Święta.
Bóg zaprasza nas na Mszę Świętą. Na tej uczcie powinien być każdy z nas.
Przecież dobrze wiemy, że kiedy Bóg zaprasza, to nie można Mu odmówić.
Ale oprócz tych, którzy chętnie przyjmą zaproszenie i przybędą, są też tacy, którzy robią kiepskie wymówki mówiąc: „jestem zbyt zajęty” lub „po prostu nie mam ochoty przychodzić, co tydzień”.
Przypowieść z dzisiejszej Ewangelii wskazuje także na pewne ostrzeżenie. Na ucztę weselną przyszedł człowiek nieodpowiednio ubrany. Może to stanowić analogię – do naszego życia.
Wśród nas są także ci, którzy przychodzą na Ucztę eucharystyczną „nieodpowiednio ubrani”. I nie chodzi tu o strój zewnętrzny, ale o szatę wewnętrzną, czyli duszę, która jest zabrudzona grzechami.
Ich serce jest zamknięte na nawrócenie, a na Mszę Świętą przychodzą tylko po to, aby wypełnić tylko swój obowiązek.
W naszej codzienności dzień po dniu, tydzień po tygodniu, rok po roku i przez całe nasze życie, powinniśmy tkać sobie „ubranie”, które będziemy nosić na tej wielkiej Bożej uczcie.
Jest to szata, która została nam dana podczas naszego chrztu, która utkana jest przez sakramenty święte.
Dlatego przez nasze życie sakramentalne bądźmy zawsze gotowi i godni, aby przyjąć Boże zaproszenie. Postarajmy się zatem, aby niedziela była dla nas świętem Dniem Pańskim.
Aby była czasem spotkania się z Bogiem na Eucharystii w sposób pełny.
Abyśmy byli gotowi przyjąć Go do naszego serca. Niech niedziela stanie się też czasem wolnym od pracy i codziennego zabiegania. Niech będzie czasem spędzonym razem z rodziną.
Dniem przeżytym w świecie rzeczywistym a nie wirtualnym.
Niech ta radość ze spotkania z Jezusem, przemienia nas samych i nasze otoczenie, w którym się znajdujemy i żyjemy. Bo tylko On ma moc nas zmienić. Tylko w promieniach Jego miłości możemy odkryć prawdę o nas samych. Tylko spoglądając w Jego oblicze z ufnością możemy powtórzyć za św. Faustyną i św. Janem Pawłem II: „Jezu, ufamy Tobie!”. Tak, „Jezu, ufam Tobie!”. Amen.