Moi Kochani. Tematem dzisiejszego fragmentu Ewangelii jest wdzięczność, która jest ważną postawą zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym. Któż z nas nie pragnie tej wdzięczności. Każdy z nas przecież kiedyś komuś pomógł czy też nadal pomaga. Wśród słów, które mają coraz mniej miejsca w naszym codziennym życiu, jest krótkie słowo „dziękuję”, które jednoznacznie kojarzy się nam z wdzięcznością. Człowiek wdzięczny to ten, który dostrzega, że nie wszystko zawdzięcza samemu sobie.
Musi też zdawać sobie sprawę z tego, że jest dłużnikiem innych, że powinien za wszystko być wdzięczny. I z tego rodzi się w nas poczucie radości i szczęścia.
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam dzisiaj odwieczny problem braku wdzięczności za łaski i dobra, które otrzymujemy od Boga. Kiedy patrzymy na uzdrowionych w dzisiejszej Ewangelii, to możemy w nich odkryć także motywy naszego postępowania. Samarytanin cudzoziemiec jako jedyny docenił łaskawość Boga, Jego obdarowanie i miłość. Pozostałych dziewięciu nie dostrzegło obdarowania i skupiło się tylko na fakcie odzyskania zdrowia, tak jak małe dziecko na otrzymanym prezencie. Uzdrowieni z trądu zachowali się jak wielu takich, którzy nie potrafią być wdzięczni innym, gdyż są chciwymi egoistami i sądzą, że wszystko im się należy i to za darmo. Wdzięczność jest dziś dla nas zaproszeniem, aby mieć otwarte oczy, wystarczająco uważne i przenikliwe, by wszędzie widzieć Boga i Jego miłość do nas. Bóg jest godny tego, aby Mu dziękować. Żaden też dar materialny nie jest w stanie wyrazić naszej wdzięczności wobec Boga, który uzdrowił i uzdrawia nas z trądu naszych grzechów, przywracając nam – godność dziecka Bożego. Naszym sposobem okazywania wdzięczności Bogu jest Eucharystia, w której na ołtarzu składamy ofiarę wdzięczności Bogu ofiarę Jego Syna. Słowa skierowane dziś do uzdrowionego Samarytanina, „Wstań, twoja wiara cię uzdrowiła”. są słowami nadziei dla każdego z nas.
Być może i nas dotykają różnego rodzaju choroby, które jak „trąd” czynią nas odizolowanymi od społeczeństwa i spragnionymi uzdrowienia. Także i my, jak trędowaci z Ewangelii powinniśmy z wiarą zawołać: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!” Bo tylko On jest lekarzem, do którego każe nam zwrócić się nasza wiara. Jeśli więc z wiarą prosimy, możemy doświadczyć Jego uzdrowicielskiej mocy, bo jak pisał św. Paweł „On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć samego siebie”. Jego największym pragnieniem, jest nasze szczęście! Ponieważ jest Miłością i nas kocha bez granic.
Powinniśmy więc zbliżyć się do Niego z ufnością i powierzyć Mu nasze bolączki i troski.
Cóż za wielki skarb – zawiera się w jednym słowie: „Dziękuję!”.
Człowiek może być szczęśliwy, tylko wtedy, jeśli otworzy swe serce na Boga i da Mu obdarować się swoją miłością. Chciejmy więc uczyć się postawy wdzięczności Bogu za okazywane nam miłosierdzie. Ale uczmysię również tym miłosierdziem dzielić się z drugim człowiekiem żyjącym nieraz blisko nas.
Prośmy dziś Boga o to, abyśmy umieli praktykować miłosierną miłość w naszym codziennym życiu.
Zawsze też za wszystko dziękujcie Bogu. Oby też w tej naszej miłości i wdzięczności było jak najwięcej bezinteresowności. Bo jak wiemy zgoda buduje a niezgoda rujnuje.
Wybór natomiast należy już do każdego z nas. Amen.