W dzisiejszej Ew. Jezus zwraca naszą uwagę na istotę chciwości, którą stanowi lęk o siebie. Chciwość, jest też oznaką braku zaufania do Boga i zajmuje drugie miejsce w katalogu grzechów głównych.

Co sprzeciwia się miłości, która uczy nas, że mamy dzielić się tym co mamy z innymi. Chciwy człowiek chce tylko brać, zabierać i odbierać. Przypowieść, którą dziś słyszeliśmy i rozważamy w liturgii, jest dla nas przestrogą Pana Jezusa przed chciwością.

Ewangelista Łukasz opowiada o tym, że pewnego razu dwóch braci zwróciło się do Chrystusa, aby rozsądził spór pomiędzy nimi o spadek. Chrystus nie zgodził się jednak zostać sędziom pomiędzy nimi.

Być może obydwaj słuchali nauczania Pana Jezusa, a mimo tego chciwość wzięła górę w ich sercach, zarówno u tego, który przejął majątek, jak i pokrzywdzonego brata.

Ta próba wciągnięcia Jezusa w spór uświadamia nam, że chciwość może tak zaślepić człowieka, że próbuje się manipulować Bogiem.

W odpowiedzi na prośbę o osądzenie sporu Jezus daje nam wymowną przestrogę: „Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia.

Jezus, aby lepiej dotrzeć do umysłów słuchaczy, opowiada im przypowieść o bogaczu, który zauroczony posiadanym dużego majątku zapomniał o Bogu i o przemijaniu człowieka.

Wydawało mu się, że to On jest teraz Panem wszechświata.

Chciwość, jak uczy Kościół, jest nieuporządkowaną chęcią posiadania bogactw. Jeśli nie jest leczona, staje się źródłem innych grzechów: takich jak pazerność w zdobywaniu dóbr, zaniedbania obowiązków życia małżeńskiego i rodzinnego, podziałów w rodzinie, niechęci czy nienawiści do ludzi, którzy mogą się upominać o należną zapłatę czy część majątku. Kościół wzywa nas, abyśmy byli świadkami miłości.

Jedną z istotnych form tej miłości jest nasze zmaganie się z chciwością, i niegonienie, za kupowaniem ciągle to nowych, czasami zupełnie nam niepotrzebnych rzeczy.

Jesteśmy wciąż prowokowani, do tego, aby starać się o to, aby pomnożyć swój majątek i stan naszego konta.

Owocem takiego stanu jest przemęczenie, frustracja i podejrzliwość wobec potencjalnych konkurentów. Chciwość bowiem niejedno ma imię.

Nie zawsze też materialne. Każdy chce czuć się szczęśliwy i bezpieczny, i nie chce mieć żadnych zmartwień. Dlatego Jezus Chrystus daje nam receptę na nieuleganie pokusie chciwości Gromadźcie sobie skarby w niebie. Bądźmy więc świadkami Jezusa przez nasze hojne serce i wyciągnięte w geście pomocnym dłonie i dotrzymujmy sława.

Uczestnicząc w Eucharystii, prośmy Pana Boga, abyśmy zawsze, tak jak On nam podpowiada, abyśmy umieli roztropnie podchodzić do każdej sytuacji, w życiu, kiedy posiadamy wiele jak i mało.

I pamiętali, że zawsze jest nam potrzebny pokój, wolność serca, miłość, zaufanie Bogu i większa troska o bogactwo serca niż bogactwo kieszeni, aby tak naprawdę być człowiekiem szczęśliwym i radosnym i wielkim. Amen.