Trzecia niedziela Adwentu nazywana jest „niedzielą radości”. Właściwe przesłanie tej dzisiejszej niedzieli wypływa z 2 czytania z Listu św. Pawła do Filipian: „Radujcie się zawsze w Panu; bo Pan jest blisko!”. Oczekując zatem na Święta Bożego Narodzenia, musimy się na nie przygotować przede wszystkim poprzez uporządkowanie naszego serca i naszych życiowych dróg.
Prawdziwe Narodzenie Boga powinno dokonać się w sercu człowieka oczyszczonym przez pokutę i nawrócenie, które ma nas przygotować na spotkanie z Bogiem, który jest już blisko.
Gaudete! Tzn. „Radujcie się zawsze w Panu”
Nade wszystko oznacza to radość wiary. To radość wiary ze zbliżającego się dnia, w którym zapachnie nam na nowo choinka. To radość wiary z nadchodzącego spotkania rodzinnego przy wigilijnym stole.
To radość wiary, która pozwoli cieszyć się ubóstwem, pięknem i bogactwem betlejemskiej szopki.
To radość wiary, która wyczekuje Mesjasza. Ażeby ta radość wiary była autentyczna trzeba nam zapytać: „Cóż zatem mamy czynić”?
Dzisiejsza Ewangelia pomaga nam zrozumieć, to pytanie. Uświadamia nam, że i my jesteśmy powołani i posłani, aby przygotować drogę Panu. Zachęca nas do tego, abyśmy naszą chrześcijańską miłością otoczyli wszystkich ludzi. Dlatego dziś i każdego dnia mamy dzielić się nią z bliźnimi tym, co posiadamy i tym czego im trzeba. Niech nie braknie w naszych sercach wielkoduszności względem potrzebujących.
Szczęśliwy bowiem jest ten, kto przeżył radość dzielenia się z innymi. Miłość ku bliźniemu złączona też z miłością do Boga.
I jest punktem centralnym każdego nawrócenia. Pan Jezus chce, abyśmy byli Jemu oddani i wierni oraz kochali drugiego człowieka. Zostaliśmy przecież powołani do życia w wierze, nadziei i miłości.
Nie możemy więc nisko mierzyć i być tylko przeciętnymi ludźmi. Niech też w naszych duszach nie istnieją zaułki, do których nie dochodzi słońce Chrystusa. Niech serca nasze biją tęsknotą za prawdą, dobrem i pięknem, za sprawiedliwością, miłością i pokojem. W dzisiejszej Ewangelii słyszymy słowa Jana Chrzciciela „Idzie mocniejszy ode mnie…”, te słowa są potwierdzeniem jego wiary, a zarazem jego misji i posłannictwa.
Ileż miłości do Jezusa jest w tych prostych i znanych nam słowach Jana: „Ja was chrzczę wodą, lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u Jego sandałów.
On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem…”.
Rozwiązywanie rzemyka u sandałów, to przejaw pokory i uniżenia, które jest jedyną postawą wobec Boga, który pojawia się również, na drodze naszego życia. Doświadczyłem też Lekcja pokory.
Świadomość, że „przychodzi mocniejszy ode mnie” jest nam po prostu potrzebna, abyśmy znali swoje miejsce wśród Bożych stworzeń. Tajemnica wcielenia uczy nas prawdy, że Bóg stał się nam bliski i że ta bliskość jest dla nas niepojętym darem.
W tym czasie adwentowego oczekiwania na spotkanie z Panem częściej obdarowujmy się uśmiechem, który szczególnie w trudnych chwilach dodaje człowiekowi otuchy. I podejmijmy wezwanie św. Pawła:
„O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu i z dziękczynieniem”. A doświadczycie Bożej radości i Miłości. Amen. Niech tak się stanie.