Moi Kochani!
Ludzie szukają ludzi. Niektórzy pokonują nawet duże odległości, aby mogli się spotkać. Podejmują wiele trudności, aby móc zobaczyć utęsknioną osobę. Podobnie postępowali również i Mędrcy ze wschodu, których spotykamy na kartach dzisiejszej Ewangelii.
Przeżywana dziś Uroczystość Trzech Króli ma wybitnie symboliczny charakter, bo Mały obywatel Betlejem, narodzony w największej pokorze, staje się darem dla wszystkich.
Dzięki Maryi, Józefa i pasterzy i tajemniczych gości z innych krain, Jezus staje się dziś darem ofiarowanym dla każdego człowieka. W złożonych przez mędrców ze Wschodu darach: złota, kadzidła i mirry widzimy symbole miłości, modlitwy i cierpienia.
Kto bowiem szczerze poszukuje prawdy, ten dochodzi do celu.
Złoto symbolizowało to co piękne, chwalebne i wartościowe. Wskazuje zatem na godność Jezusa jako króla.
Kadzidło było używane w świątyniach podczas składania ofiar, jest więc symbolem modlitwy. Oznacza, że Jezus jest Bogiem.
Mirra to balsam, którym namaszczano zmarłych, a dodana do wina wzmacniało je. Taki napój podawano skazańcom. To zapowiedź Jego męki.
Jezus otrzymał złoto jako król, kadzidło jako Bóg i mirrę jako człowiek.
Spotkanie Mędrców ze Świętą Rodziną było wydarzeniem bardzo radosnym i pełnym miłości. Bo odnaleźli Boga i spełniła się ich tęsknota, którą w sobie odczuwali.
Dziś, w Uroczystość Objawienia Pańskiego narodzone Dziecię, objawia się całemu światu jako Światło Zbawienia dla wszystkich narodów.
Bóg przyszedł na świat, ażeby z człowiekiem podzielić jego ziemski los, aby człowieka odkupić i zbawić. Mędrcy dotarli do Betlejem, gdyż posłusznie pozwolili się prowadzić gwieździe. To ważne, aby nauczyć się obserwować w naszej codzienności znaki, przez które Bóg do nas mówi wzywa nas i nami kieruje.
Gwiazda stanowi wskazówkę także dla nas ludzi XXI wieku.
Bo skłania nas do tego, abyśmy rozwiązania naszych życiowych problemów szukali nie w katastroficznych filmach, zapowiadających nieuchronny koniec świata i wzbudzających lęk, ale szukali Gwiazdy.
Gwiazda zaś kieruje nasz wzrok na Chrystusa, światłość świata.
Droga Mędrców ze Wschodu jest dla nas symbolem tych wszystkich naszych dróg, którymi ludzie z bliska i z daleka podążają przez wieki w stronę Chrystusa – zbawiciela człowieka.
Jest także wzorem dla naszych czasów. Droga do Jezusa jest drogą poszukiwania, a droga z Jezusem jest drogą Jego znalezienia.
Mędrcy szukali, aby się ubogacić, dlatego zostali ubogaceni.
Jest, więc ważne, aby nie słabnąć w poszukiwaniach. I nie tracić wiary, bo wszystko może się dobrze skończyć.
Przeszkody to tylko czasowe ograniczenia. Jezus czeka na nas i spotka nas tam, gdzie byśmy się Go najmniej spodziewali.
Daje się zawsze znaleźć, jeśli tylko jesteśmy uzbrojeni w wytrwałość tak jak Mędrcy ze Wschodu. Ewangelia uściśla nam to, że Mędrcy po spotkaniu z Jezusem „Inną drogą udali się do swojej ojczyzny”. Taka zmiana trasy może oznaczać dla nas nawrócenie, do jakiego są wezwani ci, którzy spotkają Chrystusa, aby stać się prawdziwymi Jego czcicielami, jakich On pragnie mieć.
To pociąga za sobą naśladowanie Jego sposobu działania, czyniąc z siebie „ofiarę żywą, świętą i Bogu przyjemną”. Kto szuka ten znajdzie.
Niech, więc serca nasze wypełni kontemplacja tajemnicy objawionej najpierw betlejemskim pastuszkom, a potem Mędrcom, którzy otworzyli nam drogę do tajemnicy objawionej w Chrystusie.
Rozważając to wszystko, stańmy się poszukiwaczami i uszanujmy ten dzień, jako dzień poszukiwania i dzień wrastania w wierze, dzień objawienia się Boga, który dla nas się narodził, po to abyśmy i My mogli z Nim żyć na wieki.
Czego wszystkim i sobie z serca życzę. Amen.