Już za kilka godzin, skończy się Rok Pański 2020 i utonie bezpowrotnie w morzu przeszłości. Dlatego przybyliśmy tu dziś wieczorem do naszego Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, aby Panu Bogu dziękować za wszystkie dobrodziejstwa, które od Niego w tym roku otrzymaliśmy. Podziękować także za te krzyże, jakie Mu się podobało na nas w tym roku włożyć, bo wiemy, że i krzyże zsyła nam Bóg dla naszego dobra, że te krzyże są dobrodziejstwami Boga dla nas.
Przyszliśmy przeprosić Pana Boga za grzechy, jakimi Go w tym roku obrażaliśmy w naszej zuchwałości.
Dzisiaj stoimy jakby na granicy dwóch okresów czasu, bo żegnamy rok stary i oczekujemy nowego. Początek nowego roku jest zawsze doskonałą okazją do tego, aby uczynić jakieś noworoczne postanowienia.
Aby postawić sobie jakieś wyzwanie, któremu będę próbował sprostać.
I nie ma nic złego w tych wszystkich postanowieniach, bo przecież mobilizują nas one do pracy nad sobą, nad zmianą siebie i do lepszego życia.
Jest tylko jeden kłopot, bo tak naprawdę ważniejsze jest to, co Bóg zaplanował dla mnie na ten nadchodzący rok. Nie znaczy to, że mam rezygnować ze swoich postanowień i biernie czekać na to, co się wydarzy, ale w tej realizacji moich noworocznych postanowień, powinniśmy, uwzględnić Boże plany, które On ma wobec mnie i każdego z nas.
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi stawia nam przed oczyma Maryję prostą, zwyczajną młodą dziewczynę z Nazaretu, która też pewnie miała swoje plany na życie, która miała jakieś młodzieńcze marzenia, a może nawet jakieś konkretne postanowienia na przyszłość.
Ale gdy Archanioł Gabriel stanął przed Nią, oznajmiając Jej, że stanie się Matką Syna Bożego, to choć nie rozumiała do końca tego wszystkiego to zaakceptowała Boży plan względem Niej. Powiedziała Bogu: TAK!
I dziś wysławiamy Maryję za tę odpowiedź, jaką dała Bogu, za Jej Boże macierzyństwo.
To jest właśnie klucz do sukcesu: zaufać Bożym postanowieniom, Bożemu wezwaniu.
Ambicje, plany na życie, różnego rodzaju postanowienia, marzenia są czymś dobrym, czymś pięknym ale pod warunkiem, że uwzględniają to, iż Pan Bóg może mieć i ma wobec każdego z nas swoje plany.
Czasami zastanawiamy się, czego Bóg od nas oczekuje, jak odczytywać Jego wolę w naszym życiu. A tymczasem Bóg już swoją wolę wyraził, dając ci kochającego męża, dając ci kochającą żonę, rodziców, dzieci…
To jest twoje podstawowe powołanie i innego szukać nie trzeba.
To jest twoje powołanie, byś kochał i troszczył się o swoją żonę, Byś kochała i troszczyła się o swojego męża, Taką / Takiego, jakim Ona / On jest, choć to pewnie czasami jest bardzo trudne.
Byście troszczyli się o swoje dzieci, o swoich rodziców, o swoich najbliższych.
Bo każde Boże powołanie realizuje się w zwykłej naszej codzienności.
Za kilka godzin początek nowego Roku. Może warto zastanowić się nad tym, jak ja realizuję to moje powołanie, którym Bóg mnie obdarzył, jak ja realizuję to zadanie, jakie Pan Bóg przede mną postawił.
I może wśród różnych noworocznych postanowień niech nie zabraknie i tego, by zamiast szukać nowych, mniej czy bardziej wymagających wyzwań, skupić się na tym, co już mam i co jest moim powołaniem, które powinienem jak najpiękniej z Bożą pomocą realizować.
A Maryja, Święta Boża Rodzicielka, niech będzie dla nas wzorem i pomocą na każdy dzień Nowego 2021 roku. Amen.