Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!
Dzisiaj już I niedziela Adwentu, którą rozpoczynamy Nowy Rok Liturgiczny.
Chrystus w dzisiejszej Ewangelii wzywa nas do – czuwania.
Kierując do swoich uczniów wezwanie – „czuwajcie.” – zaprasza ich, aby byli uważni, by strzegli swojej wiary – zaufania i trwania przy Bogu, co więcej, aby w swoim patrzeniu na rzeczywistość nie zagubili – Bożej – ekonomii odkupienia.
Czuwać oznacza – „nie spać”, tzn. – uważać, być gotowym.
To być – przebudzonym i trzeźwym, co więcej zawsze gotowym do podjęcia działania. Jezus, mówił do swoich uczniów, aby „czuwali” abyśmy – mieli oczy szeroko otwarte i potrafili patrzeć i dostrzec to, co trzeba zobaczyć.
Jezus – nie tylko – wzywa nas do czuwania, ale kieruje również do nas – poważne ostrzeżenie.
Przypomina o końcu świata i czekającym każdego – sądzie ostatecznym.
W związku z tym – napomina nas, abyśmy najważniejsze w naszym życiu sprawy – nie odkładali – na później.
Tak wiele mamy pięknych planów i dobrych chęci, często jednak – odkładamy je – na później.
Przyrzekamy sobie, że więcej czasu poświęcimy na – pogłębienie naszej wiary i przyjaźni z Bogiem – ale – odkładamy to – na później.
Marzymy o lepszej i głębszej modlitwie – ale odkładając ją na później.
Snujemy plany, że poświęcimy więcej czasu i pieniędzy na pomoc – biednym ludziom, ale – odkładamy to – na później.
Adwent to czas, w którym Jezus wzywa nas do tego, abyśmy – nie odkładali – najważniejszych w życiu spraw – na później.
Wręcz – Woła: Uważajcie! Czuwajcie! i Módlcie się!
Jesteśmy więc wezwani, przez – Chrystusa – do tego, abyśmy – nie przespali momentu – Jego przyjścia.
Dlatego ważne jest – abyśmy słuchali Boga i nie zagłuszali – Jego głosu.
Bo nie wiemy, kiedy przyjdzie czas – ostatecznego przyjścia Jezusa.
Chodzi – o zachowanie trwałej i żywej relacji z Chrystusem – bez której traci się duchową świeżość, traci się zdolność – do pokonywania trudności – unikania błędów – czy przetrwania różnych życiowych zawirowań, kryzysów i trudności.
Nasze czuwanie musi się wiązać z – aktywną wiernością swojemu powołaniu – i wyznaczonym nam zadaniom.
Popatrzmy więc dziś w nasze serca i zastanówmy się nad tym, co chcielibyśmy w naszym życiu zmienić.
Co najbardziej oddala nas od Boga i ludzi? – Może musimy zerwać z grzechem lenistwa w modlitwie, opuszczania niedzielnej Mszy św., marnowaniem czasu, nieżyczliwością wobec ludzi, pychą,
zaciętością w gniewie… – bo przegramy wszystko.
Tegoroczny Adwent – jest dla nas – kolejną szansą daną nam przez Boga, aby naprawić to, co w życiu zepsuliśmy czy zaniedbaliśmy.
Jak zatem w tym roku – będzie wyglądało nasze adwentowe czuwanie?
Co chcemy zmienić? Jakie zrobimy sobie postanowienia?
Jaki dar – przygotujemy Chrystusowi – na dzień Jego narodzin?
Adwent – to czas poukładania na nowo naszego życia.
To czas radosnego oczekiwania na świętowanie Bożego Narodzenia i powtórnego przyjścia Chrystusa na końcu czasów.
Choć na pewno inaczej – jak to było co roku.
Chrystus dziś przypomina nam o potrzebie – nawrócenia i czuwania.
Bo – On nas kocha. – A MY?… ciągle próbujemy.
ale walczymy o swoje – a nie o Boga…
A może to – Pan Bóg – powinien się nawrócić i zmienić swoje myślenie…
On pragnie zastać nas – czuwających i gotowych
na spotkanie z Nim w wieczności.
Nie chce nas karać – ale chce nam dać wieczne szczęście.
Wszystko jednak zależy – od naszych wyborów. Bo dał nam wolną wolę.
I tak jak wybierzemy – tak będziemy mieli – tu na ziemi – i po śmierci.
I pragnę to dzisiejsze rozważanie zakończyć Wierszem – Ks. Jana Twardowskiego – Nie martw się.
Nie martw się, że – Kościół się przewróci, że grzesznik dłubie – dziurę w niebie.
Magistrze, doktorze, głuptasku, nie martw się o Boga – ale o siebie. Amen.
Jest to inspiracja do tego, aby od dziś – w naszej gazetce „Faustyna” umieszczać – wiersze Ks. J Twardowskiego i na zakończenie ogłoszeń.