Dziś już III Niedziela Adwentu, zwana – Gaudete – niedzielą radości.
Bo w sercach czujemy już radość, że – nadchodzi Boże Narodzenie. Czujemy, że Mesjasz jest już – tuż, tuż…
Jest to radość – która wypełnia serce człowieka będącego – blisko Boga. Radość, która wypływa z wdzięczności za wszystkie dzieła Boże dokonane dla nas, a także za to, że Bóg dał nam sposobność – przeżycia świąt w uroczystym nastroju, z uroczystą oprawą, z uroczystym oczekiwaniem.
Kolor szat liturgicznych jest dziś wyjątkowy i rzadko w liturgii stosowany –bo kolor różowy, to kolor, który może się kojarzyć z barwą, jaką czasami można dostrzec – w czasie – wschodu słońca.
To Jezus Chrystus jest tym – „Wschodzącym Słońcem”, a my – prowadzeni przez – świętego Jana Chrzciciela – pragniemy być w promieniach tego Słońca – które nie zna zachodu.
Adwent – to czas, w którym na kartach Ewangelii – dominuje – postać Jana Chrzciciela. Dziś Jan – pytany przez kapłanów i lewitów – czy jest obiecanym Mesjaszem – lub którymś z proroków, z pełną świadomością odpowiada: – „nie jestem”. – Bo Jan wie – że jest posłanym, aby przygotować drogę Zbawicielowi.
A my – jak możemy przygotować drogi dla Boga – w tym ferworze zakupów, sprzątania i wybierania choinki?
W takim zakupowym szaleństwie – wielu z nas – nie myśli o tym, kim naprawdę jest – że jest chrześcijaninem – człowiekiem wierzącym, oczekującym powtórnego przyjścia Mesjasza.
Jan jednak wie- i pokazuje to nam, że on nie jest – głównym Bohaterem. On jest tylko – odpowiedzialnym – za przygotowanie miejsca dla Jezusa Chrystusa, który ma się narodzić. – Dlatego Jan mówi: „Jam głos wołającego na pustyni, prostujcie drogę Pańską.
My chrześcijanie, po raz kolejny otrzymujemy okazję do oczekiwania, na przyjęcie Boga.
To tylko od nas zależy – czy odpowiednio przygotujemy – to miejsce, gdzie ma się narodzić Zbawiciel świata.
Czy dobrze przygotujemy – nasze serca. – Właśnie w tym niemym krzyku tego świata – mamy dostrzec Chrystusa, który chce do nas przyjść. Mamy zrobić Mu miejsce tak jak Jan Chrzciciel.
Krzyk tego świata – nie może zasłonić naszej chrześcijańskiej tożsamości.
Nie możemy poddać się tak zwanej „magii świąt”. Ale tak — jak Józef i Maryja – postarać się, żeby przyjąć do naszego serca i w naszych domach – nadchodzącego Zbawiciela świata.
Musimy zatem pamiętać, żeby nienaruszony duch nasz, dusza i ciało bez zarzutu – mają się zachować – na przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jan Chrzciciel – uczy nas pokory.
Bo uczciwie – bez wywyższania się – na pytanie – kim jest, mówi zgodnie z prawdą – iż jest tylko – Bożym Posłańcem, który ma dać świadectwo o Tym – który przychodzi.
Widząc w Nim „Przyjaciela człowieka”, pamiętając o tym, że ON jest naszym Przyjacielem i że przyjaźń z Nim jest naszym – największym skarbem.
Bo tylko ten kto – boi się Boga – ten się nie lęka.
Bo wie, że w Nim jest nasze – życie i zdrowie.
PANIE JEZU,
Ty jesteś blisko tych, którzy Cię wzywają, tych – którzy szczerze Ciebie szukają. – Wszyscy – już dziś oczekujemy na Ciebie – z nadzieją, z nadzieją – na lepsze jutro – i całą szczęśliwą wieczność. Amen.