Bracia i Siostry! Wspomnienie świętego Sylwestra I papieża, kończy rok kalendarzowy 2016. Koniec tego roku to dla jednych tradycyjna noc sylwestrowa upływająca na hucznych zabawach, dla innych chwile refleksji przed Bogiem nad nieubłaganą, niszczącą siłą czasu i nad wiecznością, do której każdy z nas został powołany. W wierszu „Przemijanie”: słyszymy, że

Szept zegara rozsypuje ciszę, zanim zginie w dalekich przestworzach.

I nakłania do nowych przemyśleń, Jaką drogą i dokąd podążasz.

Pomyślmy zatem, jaka była historia życia każdego z nas w kończącym się roku 2016? Bóg dał nam czas i pragnie, abyśmy go jak najlepiej wykorzystali na chwałę, Bożą, dla dobra ludzi i dla naszego zbawienia.

Jak wiemy, dziś ludzie dużą wagę przywiązują do spraw doczesnych a tak naprawdę liczy się nasze zbawienie.

Można ten kończący się Rok oceniać różnie. Dla jednych, był to czas wielkich sukcesów dla innych porażek. Musimy przyznać, że pozostały także okruchy dobra i radości z minionych 365 dni.

Nie można już zmienić przeszłości, ale na jej podstawie można uczyć się, by nie popełniać tych samych błędów, żeby nasza przyszłość była lepsza.

Bo wczoraj to już historia, a jutro to tajemnica.

Moi Kochani, Dobro i zło nieustannie przeplata się i walczy w każdym czasie i na każdym miejscu ziemskiego globu i ludzkiego serca. Symbolem zła, „które nadchodzi” i którego doświadczyliśmy w minionym roku, czy to w skali ogólnoludzkiej czy osobistej, jest Antychryst z pierwszego czytania. To zło ze swojej natury jest spektakularne i głośne. Ono jednak nie ma nic wspólnego z dobrem, które się objawiło, a o którym słyszeliśmy w Ewangelii.

Z Jego pełni wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce”.

Dla nas, ludzi wierzących był to przede wszystkim rok łaski, rok Opatrzności Bożej i licznych darów, jakie otrzymaliśmy od Boga.

W ostatni dzień roku zebraliśmy się w tej świątyni na modlitwie, aby wyrazić naszą radość i dziękczynienie dobremu Bogu. Najpierw za dar życia, że mogliśmy cieszyć się pięknem otaczającego świata i radować kolejnymi porami roku.

Klękamy z miłością i podziwem przed cudem rodzącego się życia. W naszej parafii przyszło na świat w tym roku 153 (troje) dzieci, które w kościele przyjęły sakrament chrztu i w ten to sposób stały się dziećmi Bożtmi.

Przez troskę rodziców o dobre wychowanie, oparte na trwałych fundamentach wartości duchowych, ziarenko Bożego życia wyrosło w delikatny krzew wiary tak, że inne 87 (ro) dzieci mogło przyjąć po raz pierwszy Jezusa w Eucharystii.

Dziękujemy dziś Bogu za 43 młode rodziny, szczególnie te, które w minionym roku przyjęły w naszej parafii sakrament małżeństwa, Na barkach tych młodych ludzi spoczęła przed Bogiem i społeczeństwem wielka odpowiedzialność za życie drugiego człowieka, jego wychowanie i wiarę. Rodzina ma być Domowym Kościołem, bo tylko tak może udźwignąć ciężar mądrej miłości wobec współmałżonka i dzieci.

Nie może dzisiaj w naszym sercu zabraknąć miejsca dla ludzi chorych, i w podeszłym wieku. Przykuci do łoża boleści cierpią bardzo i przyjmują lekarstwa czy bolesne zastrzyki. Przeżywają bezsenne noce i długie smutne dni.

Przykry jest los chorych, których dotyka długa, nieuleczalna choroba. Aby wzmocnić tych ludzi, regularnie w każdą pierwszą sobotę podążamy z posługą kapłańską, udzielając Komunii świętej, spowiadając i ubogacając sakramentem chorych.

Dziękujemy Bogu za dar zdrowia, że możemy się nim cieszyć, może nie zawsze najlepszym, ale pozwalającym na pracę i w miarę spokojne życie.

Dzisiaj także stają przed nami zmarli. W ostatni dzień roku czujemy się jak w Dzień Zaduszny. Przypominamy sobie ze smutkiem te 90 osób, które w tym roku odeszło od nas na zawsze. Może był to Twój ojciec lub Twoja matka, brat czy siostra, może syn czy córka, znajomy bliższy lub dalszy.

Może jeszcze w ubiegłym roku byli tu z nami w kościele na nabożeństwie dziękczynnym, a dziś pozostało po nich puste miejsce i wspomnienie.

Chociaż dla nas wierzących śmierć nie jest nieszczęściem, to jednak życie jest wielkim darem, bo jest czasem zbierania zasług na zdobycie nieba. Dziękujmy dzisiaj za to, że możemy Bogu nadal służyć i Go wielbić.

Dziś chcemy także dziękować Bogu za dobroć ludzką. Wielkim darem Boga jest wzajemne zaufanie i miłość. Mąż winien dziękować Bogu za żonę, żona za męża wierzącego i trzeźwego, rodzice za posłuszne dzieci, dzieci za rodziców, za dobrego przykładnego ojca, za kochającą matkę.

Dziękujemy za obfite dary nadprzyrodzone otrzymane od Boga. Za Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia, który dane było nam przeżywać i za wszystkie łaski jakie otrzymaliśmy. Za dar powołania kapłańskiego z naszej Wspólnoty. Za Światowe Dni Młodzieży, które odbyły się w Krakowie. Za ogłoszenie Jezusa Chrystusa Królem w naszej Ojczyźnie. Za peregrynację obrazu Matki Bożej, poruszenia serca i łaski z nią związane Za wytrwanie w łasce uświęcającej, za pomnażanie jej przez Komunię świętą, za odpuszczenie grzechów w sakramencie pokuty i pojednania, za łaskę wiary, za przynależność do Kościoła.

Na koniec dziękujemy także za te dobra materialne, które pozwalają nam w miarę godnie żyć. Za to, że nie przygniatają naszych sumień i wrażliwości na potrzeby innych. Za wszystkie materialne osiągnięcia, których w parafii było wiele. To dzięki waszemu zrozumieniu, ofiarności i pracy potrafiliśmy pokonać wiele barier finansowych i posunąć prace nad upiększaniem naszej świątyni.

Mamy jeszcze jeden obowiązek względem Boga Prosić o przebaczenie. Musimy uświadomić sobie o naszej małości wobec Boga, powtarzając słowa Adama Mickiewicza: „Czymże ja jestem przed Twoim obliczem – prochem i niczem”,. Trzeba ukorzyć się przed Bogiem, przeprosić Go za grzechy i zaniedbania. Przed Nim więc uklęknijmy z pokora i wiarą i powiedzmy z głębi skruszonego serca: „Przepuść, Panie, przepuść Ludowi Twojemu i nie bądź na nas zagniewany na wieki”.

Prośmy więc dziś Boga o przebaczenie, jakby o rozgrzeszenie i o odpuszczenie wszystkich grzechów, jakie popełniliśmy w kończącym się roku.

Módlmy się więcej, pamiętając o tym, że czas poświęcony na modlitwę owocuje i czyni nasze życie bardziej produktywnym. Za każdy stracony czas zdamy kiedyś rachunek przed Bogiem.

Poświęcajmy więcej czasu naszym bliźnim. Dziś wielu ludzi oczekuje naszej pomocy. Są biedni, którzy pragną chleba; strapieni, którzy oczekują naszego pocieszenie; chorzy, czekają na odwiedzenie; a smutni i opuszczeni, na pokrzepienie. Zakończmy nasze przemyślenia wierszem pt. „Podsumowanie”:

„Wiele doznałem w życiu: życzliwości i nieżyczliwości… miłości i nienawiści…

Wdzięczności i niewdzięczności… Pragnę tylko przekroczyć próg nadziei i wejść do Domu Ojca…